Jestem zauroczona tymi kolorami! Kiedy już żegnałam się z konkursem Royal Stone, pojawił się ON - cudnej urody kameleon na okładkę kalendarza. Pomysł zaświtał mi szybko, tylko nie wiedziałam, czy zdążę.
Dawno się tak nie narobiłam i nie miałam z tego tyle satysfakcji :) Godziny pracy liczone w dziesiątkach, każdy koralik nadziany osobno na igłę - aż dziwne, że moje oczy na tym nie ucierpiały. W międzyczasie spędzałam wakacje w domu z dzieciakami i urodziłam synka ;)
Udało mi się zrealizować największy mój, jak do tej pory, projekt haftowany koralikami. Kolia koralikowa dosyć okazała, a do kompletu maleńkie kolczyki. Oprócz nie wiem ilu tysięcy koralików wykorzystałam szklane kaboszony z Royal Stone w kolorze miętowym oraz kaboszony Preciosa.
Link do mojej kolii w galerii konkursowej TUTAJ. Zapraszam do obejrzenia pozostałych prac w kameleonowym temacie.
Bez względu na wynik, kolia warta każdej okładki:-) I tak mimochodem "synka urodziałam"... Co za kobieta!:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! No tak, synek to tak w międzyczasie ;)
UsuńPiękna praca. Przeraża mnie ogrom włożonej w ten naszyjnik pracy...;)
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji narodzin syna!
Dziękuję! Pracy rzeczywiście dużo, ale taka praca to czysta przyjemność :)
UsuńFenomenalna! Zarówno kolia jak i jej autorka :) dużo zdrówka dla Ciebie i maleństwa, i powodzenia w konkursie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCzy to ten naszyjnik, którego część robiłaś, jak u Ciebie byliśmy?:> Czad!
OdpowiedzUsuńOwszem, ten sam :) Wtedy to był dopiero początek :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPraca NIESAMOWITA!!! gratuluję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńcudowny
OdpowiedzUsuńNiesamowite !!
OdpowiedzUsuń