środa, 24 kwietnia 2013

Moja pracownia

W oczekiwaniu na nowości postanowiłam zająć Was czymś innym i pokazać moje królestwo twórcze. Przez lata uzbierało mi się miliard przydasiów i w końcu dwa lata temu dorobiłam się przytulnej pracowni w piwnicy. Przestronne biurko, półeczki i pudełeczka na wszelkie szpargały... Nawet w miarę udało mi się je uporządkować.

pracownia


Jednak w tym jakże wygodnym miejscu nie powstał chyba ani jeden element mojej biżuterii, ponieważ cała akcja rozgrywa się i tak na stole między kuchnią a salonem, podczas, gdy jedni pójdą do przedszkola, a inni do pracy. Wyciągam wtedy poupychane po kątach niezbędne graty i mogę działać mając na oku śpiące lub zajęte zabawą młodsze dzieciątko. Ładnie ułożone do zdjęcia wygląda to tak:

sutasz akcesoria

sutasz akcesoria

sutasz

koraliki toho

kamienie

sutasz

A w praktyce w najlepszym przypadku mniej więcej tak :P



11 komentarzy:

  1. O matulu! Marzę o takiej ilości kolorów w jednym miejscu.. Od teraz twoje zbiory będą mi się śniły po nocach.

    OdpowiedzUsuń
  2. ohhhh z takim warsztatem to można szaleć! przyjmę zbędne rzeczy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne te organizery na koraliki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że Wam się podoba :) To nie jest nawet połowa moich zbiorów :P tylko nie wszystkie są w takim porządku. A organizery kupuję wyłącznie w sklepach wędkarskich :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierzę, że da się coś stworzyć w takim idealnym porządku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo się nie da :P Ale nie pokażę, jak to wygląda w trakcie tworzenia, bo sama się dziwię, że z tego chaosu coś wychodzi ;P

      Usuń
  6. Aniu piękna, przytulna pracownia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do organizerów to ja także zaopatruje się w wędkarskich :) Śliczna pracownia :) tyle kolorów... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. fajnie, ja w swojej tez ostatnio zrobiłam porządek i w miare udaje mi się go tam utrzymać :) nie wiem tylko jak długo będzie taki ład :)

    OdpowiedzUsuń